Skuter w Tajlandii. To musisz wiedzieć

Skuter w Tajlandii. To musisz wiedzieć

4 września 2019 4 przez Adrenaline

Bzykający skuter w Tajlandii można wypożyczyć bez większych ceregieli. Za kilkadziesiąt złotych dziennie możecie cieszyć się wiatrem we włosach, dobrą zabawą i dotrzeć tam, gdzie na czterech kołach nie ma na to szans. Radość może być jednak krótka…

W krajach azjatyckich obowiązują jasne zasady i prawo, które – fakt – nie zawsze jest egzekwowane. Nie oznacza to wcale, że możecie beztrosko ganiać po ulicach Tajlandii, Kambodży czy Wietnamu, nie zważając na konsekwencje.

WYMAGANE DOKUMENTY

W Tajlandii obowiązuje posiadanie międzynarodowego prawa jazdy. Nie można poruszać się ani skuterem, ani samochodem, nosząc w kieszeni wyłącznie prawo jazdy wydane w Polsce. Taki dokument nie jest nic wart i w przypadku kontroli, musicie liczyć się z mandatem. Nie poinformuje Was o tym wypożyczalnia skuterów – tu liczy się gotówka i chęć zysku i nikt najprawdopodobniej o międzynarodowe prawo jazdy Was nie zapyta. Dodatkowo, aby prowadzić skuter w Tajlandii, trzeba posiadać prawo jazdy na motocykl. Zwykłe prawko kategorii B nie wystarczy.

REKLAMA

W Wietnamie może być jeszcze trudniej, bo drogówka będzie się upierać, że do poruszania się po drogach potrzebne jest prawo jazdy wydane w Wietnamie. Takie prawo jazdy wyrabia się już na miejscu, na podstawie międzynarodowego dokumentu, ale według informacji Ministerstwa Spraw Zagranicznych, może dokonać tego wyłącznie osoba posiadająca status rezydenta. W teorii więc wynajem samochodu albo skutera w Wietnamie przez okazjonalnego turystę jest niemożliwy. W praktyce jest zupełnie inaczej, ale musicie liczyć się z kosztami w przypadku kontroli drogowej.

Teoretycznie można założyć dodatkowy budżet „mandatowy”, ale schody zaczną się, jeśli dojdzie do wypadku albo stłuczki.

Wydanie międzynarodowego prawa jazdy kosztuje około 35 PLN, więc nie oszczędzajcie na własnym zdrowiu i nie ryzykujcie zrujnowania domowego budżetu.

PRAWO JAZDY A UBEZPIECZENIE

Tajlandia jest krajem o stosunkowo dużej liczbie wypadków drogowych. Wpływają na to średnie umiejętności kierowców, chaos na ulicach oraz nienaturalny dla europejskich kierowców lewostronny ruch. W związku z powyższym, całkiem łatwo jest o niespodziewaną przygodę, której skutki mogą być bardzo bolesne – nie tylko dosłownie.

WYBIERACIE SIĘ DO TAJLANDII? SPRAWDŹCIE NASZĄ GRUPĘ

Jeśli poruszacie się po Tajlandii skuterem bez między narodowego prawa jazdy, lub z prawem jazdy wyłącznie kategorii B, każde roszczenie dotyczące zwrotów kosztów leczenia z ubezpieczenia podróżnego zostanie odrzucone. I nie ma co dyskutować – nie spełniliście wymogów, poruszaliście się niezgodnie z prawem. Żadna firma ubezpieczeniowa nie wypłaci Wam odszkodowania za poskładanie złamanej ręki albo zszycie rozerwanej łydki.

Pytania o to, ile trzeba zapłacić, aby policja dała spokój i pozwoliła nam jechać dalej pojawiają się często na forach albo podróżniczych grupach. Wybaczcie, ale to są pytania, mówiąc delikatnie, idiotyczne. Jeśli chcecie ryzykować, Wasza sprawa. Oczywiście zaraz pojawią się „twardziele”, którzy całą Tajlandię zjechali na dwóch kółkach z dowodem osobistym. Tak, ale jedna sekunda mogła zmienić beztroską wycieczkę w dramat.

Przykładów jest aż nadto, w sieci znajdziecie dziesiątki zrozpaczonych, którzy chwilę nieuwagi przypłacili wydrenowaniem konta, bo koszt usług medycznych w Tajlandii jest stosunkowo wysoki. Historia pierwsza z brzegu – złamana noga po uderzeniu w inny skuter kosztowała jednego z biadolących forumowiczów 35 tysięcy złotych. Oczywiście firma ubezpieczeniowa odmówiła wypłaty odszkodowania, bo ów turysta jechał bez wymaganych dokumentów. I miała całkowitą rację.

WYNAJEM NIE ZAWSZE UCZCIWY

Kiedy wynajmujecie skuter, nawet z wszystkimi wymaganymi dokumentami, w Tajlandii często zostaniecie poproszeni o pozostawienie dokumentu „w depozyt”. I tu też robi się wesoło, bo po zwróceniu skutera okazuje się, że wcześniej nie było rysy na błotniku, że światło działało, a teraz się nie świeci, albo że wgniecenie na feldze to Wasza sprawka. I nawet jeśli będziecie się zarzekać, że nawet nie dotknęliście blachy albo plastików, zostaniecie postawieni pod ścianą. Paszport dostaniecie dopiero wtedy, kiedy zapłacicie grube odszkodowanie.

REKLAMA

Jak tego uniknąć? Po pierwsze, nigdy nie zgadzać się na pozostawienie swoich dokumentów. Nie ma takiego prawa, które mogłoby Wam to nakazać. Po drugie, przyjrzyjcie się dokładnie, zróbcie zdjęcia, wymuście na wynajmującym spisanie protokołu stanu pojazdu. Po trzecie, unikajcie wypożyczania pojazdów od pierwszego spotkanego na ulicy „frienda”, który będzie miał dla Was super okazję.

Zachowajcie rozsądek. Tajowie są z natury uśmiechnięci, uczciwi i pomocni, ale są też tacy, dla których każdy turysta jest okazją do zarobienia kilku bathów ekstra.

PRAWO JAZDY A KONWENCJA

Wybierając się w dalekie podróże, sprawdźcie koniecznie, jakie międzynarodowe prawo jazdy będzie Wam potrzebne. W Polsce, podczas składania wniosku o wydanie takiego dokumentu, musicie zaznaczyć, która konwencja powinna być podstawą do wydania dokumentu. Jeśli chcecie wynająć skuter w Tajlandii, międzynarodowe prawo jazdy, którym będziecie się posługiwać powinno być prawem wydanym na podstawie konwencji genewskiej, ale już w Wietnamie honorowane (albo i nie, jak wspomniano powyżej), jest prawo wydane na podstawie konwencji wiedeńskiej.

Niby drobiazg, ale bardzo istotny. Na miejscu może spotkać Was spora niespodzianka, jeśli Wasz dokument nie będzie spełniał wymogów lokalnych przepisów.

NIE BĄDŹCIE GŁUPI

Zadbajcie przede wszystkim o siebie. Znajdziecie mnóstwo opinii tych, którym „się udało”, którzy „nie mieli problemów”, którzy załatwili wszystko „za 1000 bathów w łapę”. Wszystko można, ale czasem warto się zastanowić, czy cegła nie spadnie na głowę własnie Wam. Wtedy nie będzie już tych wszystkich, którym się udało. Zaleje Was za to fala komentarzy od przezornych, którzy nie pomogą, tylko napiszą „trzeba było myśleć wcześniej.”

A tak na marginesie, skuter w Tajlandii, to fajna rzecz!


ZOBACZ TAKŻE: