Hiszpańska kuchnia, czyli kulinarny raj
21 września 2018Jaka jest hiszpańska kuchnia? Zawsze powtarzam, że miejscem, w którym chciałbym zamieszkać jako siwy staruszek, jest Portugalia. Z wielu względów – ludzie, plaże, widoki, klify i Lizbona, czyli bezdyskusyjnie najpiękniejsze miasto w Europie. Ale zawsze, kiedy jestem w Hiszpanii, przypominam sobie, że Hiszpanie mają coś, czego Portugalczykom brakuje.
Jedzenie. Kuchnia portugalska jest wbrew pozorom ciężka, oparta na tłustych sosach, średniej jakości mięsie i rybach. Akurat te ostatnie ciężkie nie są, ale ja nie jestem fanem ryb, a reszta jakoś mi nie podchodzi. Za to w Hiszpanii… przestałem się dziwić, że Hiszpanie przesiadują w restauracjach godzinami, bo sam też nie mogę odejść od stołu.
Niech sobie Francuzi opowiadają o wyższości swojego gotowania nad gotowaniem reszty świata. Są daleko, daleko… Włosi? Drugie miejsce tak, ale do Hiszpanów nie dorastają. Oczywiście to wyłącznie moja subiektywna ocena, podobnie, jak subiektywna jest poniższa lista tego, czego w Hiszpanii nie można ominąć, wchodząc do restauracji.
TAPAS
Czyli przekąski. Nie ma sensu wymieniać wszystkiego, co znajdziecie w karcie z tapasami, bo lista może być nieskończenie długa. Po prostu znajdźcie jeden z tapas-barów i zamiast kilku osobnych dań dla każdego, zamówcie wszystkiego po trochu. Od oliwek i pieczywa z oliwą i czosnkiem, przez patatas bravas, czyli pikantne, opiekane ziemniaczki, chrupiące sardynki, do mięsnych pulpecików w pomidorowym sosie. Często barman zaproponuje Wam połowę porcji, dzięki temu, będziecie mogli spróbować więcej smaków. Tapasy leżą w chłodniach wzdłuż baru, więc widzicie, co bierzecie. Jeśli siedzicie przy stoliku, w karcie szukajcie albo pozycji „Tapas”, albo „Para picar”, czyli oględnie tłumacząc, „do podziubania”
GASPACHO
Hiszpański chłodnik. Poczekajcie! Nie skreślajcie gaspacho od razu tylko dlatego, że nie lubicie botwinki z kefirem. Chłodnik rodem z Półwyspu Iberyjskiego to coś zupełnie innego. Składa ze zmiksowanych pomidorów, ogórków, cebuli i papryki, w konfiguracji zależnej od rodzaju i regionu. Posypany grzankami, złamany odrobiną oliwy, gdzieniegdzie plamką śmietany. Podawany z kostkami lodu i dostępny w hiszpańskich barach i restauracjach mniej więcej od maja do października, czyli wtedy, kiedy jest super gorąco. Dla mnie jedno z podstawowych dań podczas każdego pobytu w Hiszpanii.
JAMON SERRANO
Serwowany jako tapas. Coś na kształt szynki parmeńskiej albo szwarcwaldzkiej, ale tylko „na kształt”, bo w rzeczywistości zarówno smak, konsystencja jak i sposób wytwarzania jest całkowicie odmienny. Jamon serrano, czyli suszona szynka (dosłownie szynka górska), leżakuje zatopiona w soli przez wiele miesięcy. Podczas procesu suszenia udziec wieprzowy traci nawet połowę swojej wagi, dzięki temu zyskuje wyjątkową kruchość i smak. Dobry jamon serrano serwowany w cienkich plastrach powinien łamać się w palcach.
GAMBAS AL AJILLO
Czyli krewetki w czosnku. Jeden z popisowych numerów hiszpańskich barów i restauracji. Krewetki zapiekane w piecu, zazwyczaj w glinianych miskach, zatopione w mieszance oliwy i masła, ze skwierczącymi kawałkami czosnku oraz pikantnych papryczek. Na koniec posypane pietruszką. Nawet, jeśli nie lubicie owoców morza, sam sos z chrupiącym pieczywem przyprawi Was o gastronomiczny orgazm.
(BOCADILLO DE) TORTILLA ESPANOLA
Czyli kanapka z ziemniaczanym omletem, a więc coś, bez czego hiszpańska kuchnia no existe – nie istnieje. Tak, tortilla w Polsce znana jest przede wszystkim jako cienki placek, w który można zawinąć cokolwiek. Ale hiszpańska tortilla, a więc tortilla espanola, to gotowane ziemniaki pokrojone w cienkie plastry, usmażone na okrągłej patelni z jajkiem i cebulą. Placek serwowany jest także z listy tapas, ale w kanapce jest dostępny praktycznie w każdym barze. Uwaga na opis, bo tortilla wiele ma twarzy. Tortilla francesa (czyli francuska) to zwykły jajeczny omlet, ta z ziemniakami to zawsze tortilla espanola. Jak przyrządzić prawdziwą hiszpańską tortille? Sprawdźcie tutaj.
PIMIENTOS DE PADRON
Jako tapas albo dodatek do dania głównego. Małe, zielone papryczki, których przygotowanie jest łatwiejsze, niż ugotowanie wody na herbatę. Pimientos de Padron smaży się na oliwie, a następnie posypuje gruboziarnistą solą. Gotowe. Ale… w małych, zielonych papryczkach kryje się niespodzianka. Z natury słodkie i delikatne, kryją w swoim stadzie czarne owce. Jedna na kilkanaście zielonych pimientos potrafi być piekielnie ostra. I nigdy nie wiadomo, która. Na wszelki wypadek postawcie więc obok talerza kufel zimnego San Miguel albo białego wina.
FILETE DE TERNERA
Czy hiszpańska kuchnia mogłaby istnieć bez steków z cielęciny? Ze steków słyną Anglicy, ze steków słyną Włosi, swoje steki mają chyba wszystkie nacje Europy. Ale królami steków są Hiszpanie. Cienkie plastry doskonałej cielęciny, smażone na gorącej płycie i posypane pieprzem i grubą solą. Nic dodać, nic ująć. Wszyscy fani steków wiedzą, że najważniejsza jest jakość mięsa. A w Hiszpanii nie spotkałem się z cielęciną czy wołowiną złej jakości. Chyba, już trochę przykurzone, ale wciąż żywe związki z Argentyną mają tu jakieś znaczenie…
PULPO EN SU TINTA
Coś dla wytrawnych smakoszy, albo dla odważnych i ciekawych świata. Kałamarnica w sosie własnym, czyli mówiąc łopatologicznie, w swoim atramencie. Brzmi okropnie? Pulpo en su tinta to danie, które powinno być podawane po zgaszeniu świateł. Wrażenie estetyczne w skali do dziesięciu to na pewno ZERO. Dostajecie miskę flaków wytaplanych w błocie. Tak mniej więcej. Ale… wrażenia smakowe już 10/10. Przypomnę, że nie jestem fanem ryb i owoców morza (z wyjątkiem gambas al ajillo), a ośmiornica we własnym bagnie smakowała REWELACYJNIE. W przeciwieństwie do wszystkich powyższych, nie znajdziecie tego dania w każdej restauracji, najprawdopodobniej natkniecie się na nie przypadkiem. To jedyny element z całej listy, którego nie określiłbym MUST HAVE, ale raczej WORTH TRYING.
KAWA…
Bez komentarza. Hiszpańska kawa jest doskonała, tania, i podawana na wiele sposobów w każdym barze restauracji. Za filiżankę zapłacicie od 1 do 2 Euro i będą to doskonale wydane pieniądze. Espresso, cappuccino to europejski standard, ale w Hiszpanii macie do wyboru jeszcze kilka innych propozycji – cafe con leche, czyli kawa z mlekiem (nie mylić z latte, mleka w cafe con leche jest znacznie mniej) albo moja ulubiona – cortado. Cortado to espresso z odrobiną spienionego mleka, ale tym razem tego mleka jest więcej, niż w znanym u nas macchiato.
… I CAVA
Cava to hiszpańskie wino musujące. Do dostania w każdym barze i każdym supermarkecie lub sklepiku u Jose albo Manuela. Schłodzona smakuje doskonale, niezależnie, czy jest biała, różowa, czy wytrawna czy półsłodka. Idealna, jako dodatek do dań z zestawu 'hiszpańska kuchnia”. Cava jest produkowana metodą szampańską, a jej nazwa pochodzi od katalońskiego słowa oznaczającego piwnice, w których przechowuje się wino. Co ciekawe, w odróżnieniu od pilnie strzeżonych i zastrzeżonych nazw dla szampana, koniaku, lambrusco czy prosecco, cava może być produkowana gdziekolwiek, choć ponad 90% butelek wyjeżdża w świat z okolic katalońskiego regionu Penedes niedaleko Barcelony.