Przezimować w Azji. Jak to zrobić?
10 grudnia 2019Zawsze chcieliśmy przezimować gdzieś w ciepłym. Narty są fajne, ale tylko przez kilka dni. Później zwykle kończy się na grzańcu na tarasie z widokiem na śnieżnobiały stok. Taki wypad zawsze można sobie zafundować, nawet w maju, kiedy na lodowcach świeci słońce. Dużo większa frajda, niż jazda w zamarzniętych goglach w połowie grudnia. No więc zimę odpuszczamy na rzecz azjatyckiej przygody. Jak przezimować w Azji?
Decyzja zapadła właściwie w moment. Tak naprawdę zapadła już dawno i kiedy zaczęliśmy rozmawiać o najbliższych miesiącach, jakoś samo tak wyszło. OK, pakujemy się i lecimy. Bez planowania, bez całonocnych narad. Po latach bombardowania szarych komórek korpo bzdurami człowiek musi jakoś odreagować i spróbować nadrobić to, czego nie mógł zrobić wcześniej.
KIERUNEK TAJLANDIA
Naturalnie też wyszło nam, że ciągnie nas do Azji. Po ubiegłorocznym grudniu w Tanzanii na razie mamy chyba dosyć innych galaktyk, w których Europejczyk, choćby nie wiem, jak się starał, będzie musiał co dzień otwierać szeroko oczy ze zdumienia. W Azji jest miło. Ludzie są mili, jedzenie jest doskonałe, pogoda idealna. Koszty życia też nastrajają pozytywnie, choć akurat na koszty życia w Tanzanii narzekać nie można, więc nie to był powód zmiany kierunku. Zresztą generalnie, nie chodzi o koszty w pierwszej kolejności, ale przede wszystkim o wyczyszczenie głowy i zmianę otoczenia.
Co będziemy robić w Tajlandii? Pewnie jak zwykle na wszystko zabraknie czasu, bo usiedzieć na miejscu to my nie potrafimy. Na razie dekujemy się w Bangkoku na trzy miesiące. Z krótkimi przerwami na wypady do okolicznych państewek, bo skoro już tam jesteśmy, to grzechem byłoby siedzieć w basenie i moczyć pośladki przez dziewięćdziesiąt dni.
Pewnie będzie Kambodża, na pewno Wietnam. Być może jeszcze kilka innych kierunków, ale to się okaże już na miejscu. Nie planujemy niczego na 100%, bo planowania całego dnia w kalendarzu Microsoftu na razie mam dosyć. Nie będzie planów, nie będzie Excela, nie będzie głupich prezentacji. Sam Bangkok jest tak ogromny i kolorowy, że jego poznanie od B do K zajmie nam pewnie sporo czasu, mimo, że i tak znamy go już całkiem nieźle. Postaram się zdawać Wam regularne relacje, bo wiedzy nigdy dość. Tajlandia staje się coraz bardziej popularnym kierunkiem dla turystów z Polski – takich, których nie interesują bary i sztuczny blask Phuket, ale właśnie prawdziwa Azja. A my mamy zamiar zobaczyć jej jak najwięcej. Sama Tajlandia to miejsce, które można eksplorować tygodniami, więc na pewno wybierzemy się w jej dalekie zakątki. No i właśnie… już boję się, że trzy miesiące to za mało.
PRZEZIMOWAĆ W AZJI. ILE TO KOSZTUJE
Pewnie chcecie wiedzieć, jakie koszty musicie wziąć pod uwagę na sam początek. To oczywiste – każda podróż musi zacząć się od oszacowania swoich możliwości. Ponieważ rezerwowaliśmy apartament i loty w miarę wcześnie (3-4 miesiące przed wylotem), udało się nam dostać całkiem niezłe oferty. Pakiet startowy wygląda tak:
BILET LOTNICZY
- WAW – BKK – WAW
- przesiadka w Pekinie
- Linie lotnicze Air China
- 1799 PLN / osoba
APARTAMENT W BANGKOKU
- 33 metry kwadratowe
- salon
- sypialnia
- kuchnia
- łazienka
- 36 piętro apartamentowca nad rzeką Menam
- siłownia
- WiFi w miejscach ogólnodostępnych
- 2 baseny, w tym jeden basen infinity na dachu!
- apartament położony w północnej części miasta
- 15 minut łodzią do centrum Bangkoku
- 290 USD / miesiąc / apartament
Jeśli wszystko dodać i podzielić na dwie osoby, 3 miesiące w Bangkoku będą nas kosztowały około 3500 PLN na głowę, czyli 1200 miesięcznie. Oczywiście bez jedzenia i innych uciech, bez dodatkowych podróży, bez lotów do Wietnamu czy Kambodży. Całkiem nieźle.
BĄDŹCIE Z NAMI NA NASZYM VLOGU
Ruszamy też z daily vlogiem na naszym kanale YT. Raczej w formie czysto reporterskiej, bez skomplikowanych figur montażowych i godzin korekcji kolorów. Zaczniemy od Pekinu, bo to pierwszy przystanek na naszej drodze, ale później będzie już tylko ciepło, słonecznie i cudowanie…
Jeśli macie jakiekolwiek pytania, pytajcie. Jeśli chcecie, żeby coś Wam pokazać, dajcie znać. Chcemy opowiedzieć o prawdziwym życiu w tej części świata i zachęcić Was do podjęcia być może najważniejszej decyzji w życiu: a może tak rzucić to wszystko w cholerę i przezimować w Azji?
Nie zapomnijcie o polubieniu mediów społecznościowych Peaceful Adrenaline:
Hei. Fajnie sie czyta i oglada, wciaga do dalszego eksplorowania. W lutym kolejny raz bedziemy w Bangkoku, tak lightowo bo juz palace mamy za soba 😉 . Poten Koh Phangan tez kolejny raz, bo sie w tej wyspie zakochalismy. Pozrdowienia z Norwegi, prawdziwie zimnej bo to zima 😊 . A nawiasem mowiac to nie widze tu relacji z Norwegi, moze czas na nia 🤔😉
Norwegia… też piękna, tylko trochę gorzej wygląda temat street food’u 🙂