Audi urban concept. Nowe COŚ

Audi urban concept. Nowe COŚ

17 sierpnia 2011 0 przez Adrenaline

Wciąż jestem pod wrażeniem Audi R18 TDI, które wygrało tegoroczny wyścig 24H Le Mans. Wciąż nie mogę uwierzyć, ze wyścigowy samochód o ogromnej mocy może poruszać się po torze z prędkością ponad 300 kilometrów na godzinę, nie wydając z siebie praktycznie żadnego dźwięku poza delikatnym pomrukiem porównywalnym z szumem poduszkowca.

Wciąż także jestem mocno sceptycznie nastawiony do konceptów miejskich elektrycznych jeździdeł, bo jak już pewnie zdołaliście się zorientować, jestem zdecydowanym zwolennikiem potężnych potworów, najlepiej jeśli do tego są amerykańskie. Ale ponieważ pod wrażeniem R18 pozostaję, zaczynam wierzyć, że Audi urban concept może być technologicznym przełomem, jeśli kiedykolwiek wyjdzie poza ramy prototypu. Nie oznacza to oczywiście, że ustawię się jako pierwszy w kolejce po nowe to-coś, ale na pewno przyjrzę się z ciekawością.

Audi urban concept jest ultralekkim, dwuosobowym pojazdem, który ma służyć do poruszania się po zatłoczonych, miejskich ulicach. Według niemieckiej firmy, prototyp wykracza poza wszelkie do tej pory przyjęte pomysły i ma łączyć w sobie wszystkie zalety roadstera, fun-car i – co najważniejsze – samochodu wyścigowego.
Najważniejsze elementy brane pod uwagę przez konstruktorów, to lekka konstrukcja i efektywność jednostek napędowych. Niby nic nowego, każdy, kto bierze się za projektowanie nowego samochodu mówi to samo. Na razie włóżmy więc założenia między bajki i skupmy się na tym, co namacalne.

Mamy więc smukłą, jak na dwuosobowy miejski samochód sylwetkę, całkowite przeciwieństwo zupełnie niesmukłego SMARTA. Odsunięte od nadwozia koła z osłonami, na których zamontowano doskonale znane z innych modeli Audi diodowe kierunkowskazy.


ZOBACZ TEASER NOWEGO KONCEPTU AUDI

W środku miejsce dla dwóch osób, pasażer lekko z tyłu. To duży plus – nic nie drażni mnie tak bardzo, jak kolega po prawej kręcący wszystkimi możliwymi gałkami, programujący po swojemu radio i regulujący klimatyzację. W samochodzie to kierowca jest panem i władcą i w tej kwestii nie uznaję żadnych kompromisów.

Dla większej wygody regulować możemy nie tylko położenie kierownicy, ale także pedałów. Oznacza to, że swoją idealną pozycję będzie mógł znaleźć praktycznie każdy, niezależnie od tego ile metrów ma do podłogi od czubka głowy.

Sama kabina typu monocoque, wzorem wyścigowych samochodów z technologią rodem z kosmosu zaprojektowana została ze sztucznego tworzywa wzmacnianego włóknem węglowym. Jak bezpieczne potrafią być takie klatki, przekonali się wszyscy, którzy widzieli, co w czerwcu w Le Mans stało się z dwoma R18.

I wreszcie napęd, czyli wciąż najwrażliwszy i najmniej dopracowany element elektrycznych samochodów. W Audi Urban concept mamy do dyspozycji dwa silniki e-tron, dysponujące wystarczająco dużą mocą, by zostawić na światłach czarne BMW z wystającym przez szybę łokciem. Obie jednostki są zasilane jonowo-litowym akumulatorem, który powinien wystarczyć na pokonanie całkiem sporych odległości. Oczywiście sporych MIEJSKICH odległości.

Tyle wiadomo. Reszta zostanie tajemnicą do chwili, kiedy koncept Audi z deski projektanta wyjedzie na ulicę. Jeśli w ogóle wyjedzie.