Zorza polarna w Norwegii. Przeżycie irracjonalne
12 kwietnia 2023Zorza polarna w Norwegii od zawsze była na naszej liście. Tyle, że z zorzą nie jest tak łatwo, jak z wieżą Eiffel’a czy zachodem słońca na Santorini. Nie da się pojechać i zobaczyć. Trzeba mieć trochę szczęścia i być w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie.
- w dużym uproszczeniu zorza polarna to efekt odchylenia cząsteczek wiatru słonecznego przez pole magnetyczne ziemi
- zorza polarna jest zjawiskiem, które najczęściej można zaobserwować w okolicach biegunów ziemi, choć zdarza się, że jest widoczna nawet z krajach basenu Morza Śródziemnego
- zorze polarne są najbardziej intensywne około północy
Mamy to! Warto było lecieć do krainy śniegu i odmrażać sobie palce. Zorza polarna w Norwegii zaliczona. Nasza zorza pojawiła się godzinę przed północą. Początkowo była to tylko ledwo widoczna łuna na horyzoncie, jednak kiedy już się rozszalała, byliśmy świadkami niekończącego się widowiska. Takiego, które trudno porównać z czymkolwiek innym. Staliśmy tak i staliśmy, patrząc w niebo. Nawet nie zauważyliśmy, kiedy zrobił się środek nocy.
Lillehammer od północnych krańców Norwegii dzieli ponad półtora tysiąca kilometrów. Łatwo sobie więc wyobrazić intensywność zorzy polarnej obserwowanej na przykład z Hammerfest czy znanej mekki wielbicieli zorzy, Tromso. Tam to musi być mega szal!
Jeśli nigdy nie mieliście w planach wypadu na daleką północ, to może warto się zastanowić? Wiemy, że zimno, że wieje, ze pada i że słońca mało. My też wolimy plaże, klapki i słomkowe kapelusze. Ale uwierzcie, że zobaczyć zorzę polarną na własne oczy, to jest przeżycie zupełnie irracjonalne.