SEAT IBIZA: OSZCZĘDNA NIEWIASTA Z PRYSZCZEM NA NOSIE
18 lipca 2013Kiedy wybieracie się na wakacje, zapewne jednym z tematów, któremu poświęcacie masę czasu jest kalkulacja. Kosztują bilety lotnicze, hotele, knajpy, lody i chłodne piwo na zalanym słońcem tarasie. To ci, którzy zabierają pół szafy i lecą na południe. W Norwegii sprawdzacie, ile zapłacicie za wynajęcie łódki, wędek i chatki wiszącej nad fiordem. W Malezji dokładacie koszty szczepienia, klasowych klapek-japonek i płytek na karaluchy. Ale jeden element pozostaje stałą niezmienną. Niezależnie, czy to północna, czy południowa półkula, czy słoneczna Marbella, czy zimna Islandia. Na miejscu trzeba się czymś przemieszczać i zazwyczaj jest to samochód.
Wbrew pozorom, koszt wynajęcia samochodu na, załóżmy, 2 tygodnie, nie jest koszmarem, jeśli zrobicie to z wystarczającym wyprzedzeniem i nie zakończycie poszukiwań na stronie AVISA. Mało tego, takie wakacyjne autko można wypożyczyć za niewielkie pieniądze. Chyba, że wszystko zostawicie na ostatnią chwilę i po wrzuceniu walizek do pokoju udacie się do uśmiechniętego pana w biurze przy recepcji. Chwile później pan będzie jeszcze bardziej uśmiechnięty, a ponieważ nic w naturze nie ginie, z waszej twarzy ów uśmiech będzie musiał zniknąć. Podobnie, jak kilka dolarów za dużo z Waszego konta bankowego.
Ale zostawmy kwestie samej rezerwacji i pomówmy o wyborze samego samochodu. Jeśli przez owe 2 tygodnie najwspanialszych wakacji pod słońcem będziecie mieli ochotę sprawdzić, co dzieje się w promieniu kilkuset kilometrów od szklanki z papierowym parasolem, znaczną cześć Waszego budżetu pochłoną koszty paliwa. I dlatego przed podjęciem decyzji, trzeba się dokładnie zastanowić, jaki samochód wynająć.
Podczas wizyty na torze Motorland trafił się nam Seat Ibiza. Jak to w Hiszpanii. Mały, biały, nic szczególnego. Z zewnątrz całkiem OK, bez fajerwerków, ale czego można oczekiwać po samochodzie za 60 tysięcy złotych. W środku było jednak coś, co nie dawało mi spokoju. Coś, co nie pasowało do całości, coś, co powodowało lekki dyskomfort i nie pasowało do reszty. Ta reszta, to standard w dzisiejszych czasach. Komputer, błyszczące lampki, wykończenia z tworzywa, nic, co mogłoby zaskoczyć. Drugiego dnia przyszło olśnienie! KIEROWNICA!. W Ibizie kierownica wyglądała, jakby żywcem przełożyć ją z dowolnie wybranego modelu z połowy lat 80-tych. Nie wiem, co projektant miał na myśli, ale całość przypominała nowoczesny zestaw audio z adapterem na winylowe płyty w środku. Taki pryszcz na środku nosa. Duży i nabrzmiały.
Pryszcz, jak to pryszcz, z czasem znika. I tak tez było z feralną kierownicą Seata. Po kilku kolejnych dniach przestała przeszkadzać, za to okazało się, że Ibiza ma tez sporo zalet. No i tu wracamy do KALKULACJI. Samochód wyposażony w silnik Diesla o pojemności 1.6 litra okazał się być nad wyraz przyjazny i zręcznie omijał stacje benzynowe. Katalogowo silnik 1.6 TDI CR 90 KM zużywać powinien niewiele ponad 4 litry paliwa na 100 kilometrów. Oczywiście dane katalogowe rzadko odpowiadają prawdzie, ale w przypadku naszego Seata było inaczej. Pierwszy zbiornik wysechł po przejechaniu blisko 1000 kilometrów! I to nie po grzecznej jeździe autostradą, z prędkością 90 KM/h. Autostrada była, ale tylko 300 km, a później już tylko boczne drogi i całkiem spore góry, które przekraczaliśmy kilkakrotnie zmierzając ku Alcaniz z naszej małej, górskiej dziury gdzieś w środku Hiszpanii.
Dodatkowym atutem nowej Ibizy jest konstrukcja platformy opracowanej specjalnie dla segmentu supermini. Brzmi zagadkowo? Heloł! Spece od marketingu głowili się nad tym określeniem przez 3 miesiące, organizując dramatyczne burze mózgów, wiec uszanujmy ich ciężka pracę. W wolnym tłumaczeniu, nowa płyta daje więcej miejsca dla pasażerów, oraz bagażu. Pojemność tego ostatniego wzrosła o 25 litrów i wynosi teraz 292 litry. Żona może zapakować pół szafy, co w przypadku wakacyjnych wojaży nie pozostaje bez znaczenia. Zarówno dla żony, jak i dla Was. Bo przecież na wakacjach nie ma nic piękniejszego niż uśmiechnięta i zadowolona niewiasta na fotelu obok.
90 koni mechanicznych to nie szaleństwo, jednak wystarczy, aby przemieścić się z punktu A do punktu B. Szymczak miał co prawda trochę inne zdanie na ten temat, ale o tym poniżej. Podsumowując – jeśli szukacie samochodu, który nie stanie pośrodku drogi a przy okazji nie wydrenuje Waszego portfela, Ibiza jest całkiem dobrym pomysłem.
Pamiętajcie jednak, że kiedy podjedziecie pod Casino de Paris w Monte Carlo, najprawdopodobniej wygonią Was na miejski parking, a ochroniarz w błyszczącym kubraku nie zabierze Wam kluczyków i nie będzie się kłaniał do podłogi, ale za to nie będziecie musieli nocować na poboczu, kiedy okaże się, że stacja benzynowa akurat dzisiaj jest zamknięta.
Pozdrawiam gorąco i życzę udanych wakacji…
Adam Widomski
[…] co jest osiągnięciem absolutnie nierealnym, jeśli będziecie mieli do dyspozycji benzyniaka (ZOBACZCIE: OSZCZĘDNA NIEWIASTA Z PRYSZCZEM NA NOSIE). Niby drobiazg, ale jednak. W ciągu dwutygodniowych wakacji możecie w ten sposób zaoszczędzić […]