Świat schodzi na psy…
18 października 2011Na pewno wielokrotnie mieliście okazję posłuchać naszych wynurzeń dotyczących nowoczesnych technologii, coraz mocniej promowanych na wyścigowych torach całego świata. Na pewno wiecie zatem, że nie jesteśmy fanami eko-wyścigów, choć może w czasach, kiedy każdy mail podpisywane jest stopką „pomyśl, zanim wydrukujesz” nasze myślenie nie jest trendy.
Wychodzę ze – słusznego moim zdaniem – założenia, że jeśli przychodzisz na wyścigi samochodowe, chciałbyś, drogi czytelniku, poczuć smród spalin, usłyszeć ryk świdrujący uszy jeszcze kilka godzin po powrocie do domu, albo przynajmniej przekonać się, że moc silnika potrafi zdmuchnąć Ci czapkę w głowy.
Ale świat jest, jaki jest. Wiemy także, że tory wyścigowe są dzisiaj przede wszystkim polem działania specjalistów od marketingu, którzy zastanawiają się, jak wcisnąć Wam swoją technologię. Chcemy, czy nie, musimy się z tym zgodzić, albo przynajmniej do tego przyzwyczaić.
Podczas tegorocznego wyścigu w Le Mans mieliśmy okazję przyjrzeć się kilku nowiusieńkim modelom, zebranym w zielonej, czystej i totalnie ekologicznej hali. Popatrzeć warto, ale żeby od razu czymś takim się ścigać? Jeszcze tych kilka miesięcy temu wydawało nam się, że patrzymy na cuda, które większych szans w starciu z wyścigową rzeczywistością raczej nie mają. Tymczasem zupełnie już oficjalnie odbyły się pierwsze testy hybrydowego Peugeota 908. Oczywiście droga do starów jest jeszcze daleka, ale pamiętacie chwilę, kiedy usłyszeliśmy o projekcie „diesle na tory”? Też wydawało się to niedorzeczne, tymczasem od kilku lat diesle rządzą nie tylko w Le Mans.
Oczywiście dalecy jesteśmy od tego, by uwierzyć, że stało się to przypadkiem. Jest jasne jak słońce, że przepisy ograniczające osiągi benzyniaków zostały skonstruowane w sposób niepozostawiający im żadnych szans w rywalizacji z wysokoprężnymi.
Mam nadzieję, że za kilka lat (a może – o zgrozo – wcześniej) przepisy nie zmienią się znowu, tylko po to, by najszybszymi samochodami świata były te ładowane przez przedłużacz.
Pozdrawiam z hukiem