Ferrari – kawał dobrej wyścigowej historii
9 marca 2012Scuderia Ferrari jest najstarszym, i według statystyk najbardziej utytułowanym zespołem w całej historii Formuły 1. Wszystko rozpoczęło się w 1929 roku, ale wtedy zespół założony przez Enzo budował i wystawiał samochody pod marką Alfa Romeo. Od tamtej chwili włoska ekipa odniosła setki zwycięstw i zdobyła tysiące punktów, stając się nieodłącznym elementem rywalizacji na najwyższym poziomie.
Po wielu perypetiach i nieporozumieniach Enzo Ferrari rozstał się z pokrewną włoską marką i w 1939 roku fabryka zbudowała pierwszy własny samochód wyścigowy – Tipo 815s wyposażony w ośmiocylindrowy silnik o pojemności 1500 ccm. Oczywiście wybych II Wojny Światowej przerwał na moment rozwój zespołu , ale już w1943 roku Enzo przeniósł się do nowej fabryki w Maranello, gdzie do dziś mieści się baza „czerwonych”.
Skąd wzięła się nazwa i logo? „Scuderia” oznacza „stajnię” i początkowo to słowo używane było w odniesieniu do miejsca gdzie przetrzymywane były konie, jednak wkrótce zaczęto go używać także w odniesieniu do zespołów wyścigowych. Ale nie z tego powodu wierzgający koń trafił na maskę samochodów Ferrari. Podczas I Wojny Światowej właśnie taki symbol nosił włoski as przestworzy, Francesco Baracca. Ponieważ jego rodzice byli biskimi przyjaciółmi Enzo, zgodzili się, by koń z dumą noszony przez ich syna otrzymał nowe życie.
Już w 1947 roku Ferrari zbudowało pierwszy samochód wyścigowy – Tipo 125, wciąż wyposażony w półtoralitrowy silnik. Wersja tego pojazdu przystosowana do ścigania na najwyższym poziomie nosiła nazwę Ferrari 125 F1 i w 1948 roku pojawiła się na starcie kilku wyścigów Grand Prix. Co prawda wtedy zawody nie były jeszcze oficjalnymi mistrzostwami świata Formuły 1 – mistrzowska seria powstała bowiem dwa lata później.
Ferrari 125 F1
Oczywiście w mistrzostwach nie mogło zabraknąć zespołu Ferrari, jedynego zespołu, który nieprzerwanie ściga się do dziś. Ciekawostka jest fakt, że w pierwszych zawodach, Grand Prix Wielkiej Brytanii Ferrari ostatecznie nie wystartowało. Poszło o pieniądze, a dokładnie o „startowe” jakie mieli otrzymać kierowcy. Jednak już na torze w Monte Carlo Ferrari rozpoczęło swoją przygodę z F1.
Na pierwsze zwycięstwo trzeba było poczekać do kolejnego sezonu. Mistrzostwa ’50 zdominowane zostały przez Alfę Romeo (zwycięstwa w 11 wyścigach – sześciu zaliczanych do MŚ i pięciu poza kalendarzem), ale już w 1951 roku Ferrari odniosło pierwszy sukces – była to wygrana Jose Floriana Gonzaleza w Wielkiej Brytanii.
Kolejne sezony były pasmem niekończących się sukcesów. Dla Ferrari ścigali się tacy zawodnicy jak Alberto Ascari, Giuseppe Farina, Piero Taruffi czy Juan Manuel Fangio. To własnie Ascari zgarnął dwa tytuły mistrza świata w latach 1952 i 1953.
Alberto Ascari na torze Spa
W latach 60-tych na wyścigowych torach pojawiły się między innymi modele Ferrari 156 i 158 a zwycięstwa odnosili Phil Hill, John Surtees, Jacky Icxs czy Wolfgang Von Tips. Ten ostatni był kolejną ofiarą wyścigów Formuły 1 – w 1961 roku podczas Grand Prix Włoch wypadł z toru ponosząc śmierć na miejscu. W tym samym wypadku zginęło kilkunastu kibiców. Warto także dodać, że John Surtees był jedynym kierowcą w historii, który zdobył tytuły mistrza świata Formuły 1 oraz mistrza świata w motocyklowych wyścigach Grand Prix.
W 1966 roku zgodnie z nowymi przepisami na torach zadebiutowały maszyny z silnikami o większej pojemności – Ferrari wystawiło 3-litrowy model 312 w którym John Surtees wygrał Grand Prix Belgii.
John Surtees w Ferrari 312 – 1966
Na początku lat 70-tych do Ferrari wrócił Icks, który wcześniej przeniósł się do teamu Brabham, jednak z wyjątkiem kilku wygranych, Ferrari zostawało w cieniu swoich rywali. Dobre lata wróciły dopiero wraz z podpisaniem kontraktu z Niki Laudą oraz podjęciu decyzji o wycofaniu się z wyścigów samochodów sportowych i przeniesieniu całego wysiłku na rozwój zespołu F1. W 1975 roku, przy ogromnej współpracy Laudy, powstał samochód 312T, którym Austriak wywalczył zarówno tytuł indywidualnego mistrza jak i zdobył koronę dla zespołu.
Rok później Niki Lauda przeżył fatalny wypadek w Niemczech, który miał odsunąc go od ścigania na wiele miesięcy. Jednak Niki wrócił do zdrowia zadziwiająco szybko i pozostał w walce o tytuł. Gdyby nie kontrowersyjna decyzja, kiedy wycofał się z zamykającego sezon GP w Japonii (z powodu zbyt silnego deszczu), miałby wielkie szanse na tytuł mistrza świata.
Nicki Lauda w Ferrari 312T
Początek lat 80-tych zapisał kolejną tragiczną kartę w historii zespołu z Maranello. Gilles Villneuve zginął w 1982 roku w wypadku podczas kwalifikacji przed GP Belgii a Didier Pironi w tym samym sezonie odniósł poważne obrażenia oznaczające koniec kariery, tuż przed Grand Prix Niemiec.
W 1988 roku skończył się pewien etap. Nie tylko w historii włoskiego zespołu, ale także historii wyścigów samochodowych. 14 sierpnia na zawsze odszedł Enzo Ferrari. Fiat przejął 90% udziałów w firmie, zostawiając zaledwie 10% synowi założyciela zespołu, Piero. Zaledwie tydzień po śmierci „Wielkiegio Ojca” Berger i Alboreto zajęli dwa pierwsze miejsca w GP Włoch. Gerhard Berger zadedykował tę wygraną zmarłemu Enzo. Dedykacja tym bardziej wartościowa, że był to jedyny wyścig w sezonie, którego nie wygrali kierowcy McLarena.
Lata 90-te to czas Alaina Prosta i Nigela Mansella. Nie tylko ze względu na wyniki, ale także z powodu ciągłych tarć pomiędzy kierowcami. Nigel Mansell opowiadał później niesamowitą historię, kiedy podczas wyścigu zdał sobie sprawę, że samochód prowadzi się zupełnie inaczej, niż w trakcie kwalifikacji. Po starcie dowiedział się od mechaników, że sprawcą zamieszania był Prost. Francuz był przekonany, że Mansell ma do dyspozycji świetnie przygotowany bolid i zarządził zamianę, nikomu o tym nie wspominając.
Prost wygrał w 1990 roku 5 wyścigów, a Mansel zdegustowany opuścił ekipę Ferrari, ustępując miejsca innemu Francuzowi, Jean’owi Alesi, rewelacyjnemu i utalentowanemu kierowcy z Tyrell’a. Niewiele to pomogło, ponieważ w 1991 roku silnik V12 nie był w stanie rywalizować z lżejszymi i bardziej wydajnymi jednostkami V10 używanymi przez konkurencję. Prost znów marudził – w jednym z wywiadów powiedział, ze Ferrari prowadzi się gorzej niż ciężarówkę i w efekcie, po serii kolejnych nieporozumień, został wyrzucony na bruk.
Alain Prost – 1990
W 1996 roku Ferrari podjęło jedna z najtrafniejszych decyzji w historii. Za 30 milionów dolarów rocznie w zespole pojawił się dwukrotny już mistrz swiata, Michael Schumacher. Wraz z nim do włoskiego teamu trafili doświadczeni pracownicy Benettona – Ross Brawn i Rory Byrne. Ta mieszanka okazała się wybuchowa – Niemiecki kierowca w tym samym sezonie wygrał 3 wyścigi GP. Rok później do ostatniej chwili toczył walkę o tytuł mistrza świata z ścigającym się Williamsem Jacques’em Villeneuve. Ostatecznie Niemiec został wykluczony z całego sezonu za uderzenie w samochód Kanadyjczyka, kiedy ten próbował go wyprzedzać na torze w Jerez de la Frontera.
Największe sukcesy Schumachera i lata chwały Ferrari przyszły w XXI wieku. Niemiecki kierowca wywalczył dla włoskiej stajni 5 tytułów mistrza świata – był niepokonany od 2000 do 2004 roku. W kolejnych dwóch sezonach zajmował 2 i 3 miejsce w generalnej punktacji, stając się jednym z największych kierowców w historii Formuły 1. Łącznie wygrał 91 wyścigów, w tym 7 z rzędu w sezonie 2004.
Kontrowersyjny manewr Schumachera. Obok Villeneuve
Zespół Ferrari w swojej historii wziął udział w 832 wyścigach Grand Prix (w rzeczywistości startując w 830), zdobył 16 tytułów mistrza świata konstruktorów i 15 indywidualnych. Kierowcy Scuderia wygrali 216 wyścigów swatając na podium 653 razy i 205 razy wygrywając kwalifikacje. A historia toczy się dalej…
Ferrari świętuje siódmy tytuł mistrza świata Schumachera
A.